Co to znaczy być „silnym” jako biegacz? Odpowiedź na to pytanie jest trudniejsza niż by się zdawało, w dużej mierze dlatego, że istnieje bardzo wiele odmian treningu siłowego. Biegacze stosują wszystko: Boot Camp, jogę, pilates, TRX, P90X, treningi kulturystyczne, Zumbę, kickboxing, wolne ciężary czy CrossFit. Czy możliwe jest, by każda wymieniona opcja zapewniała identyczny bodziec treningowy i korzyści?
Jako, że nie jest to raczej prawdopodobne, możemy stwierdzić, że są to formy różne od siebie. Lecz skąd mam wiedzieć, które są lepsze dla biegaczy? Jeśli przyjmiemy, że niektóre są „lepsze” od innych, jak właściwie określimy co jest w nich lepszego?
Uważam, że właśnie w tym punkcie znajdujemy się obecnie w trakcie debaty nad treningiem siłowym dla biegaczy. Każdy robi coś innego i każdy ma jakiś argument stwierdzający, że jego wersja treningu siłowego jest lepsza od innych. Po bliższym zbadaniu wychodzi na jaw spore zamieszanie, ponieważ nie możemy się zgodzić z jedną, wspólną definicją treningu siłowego dla biegaczy. Wszyscy mówimy o tym treningu, lecz w sposób bardzo różny. By debata stała się produktywna, musimy najpierw zdefiniować co to znaczy być silnym jak lider wyścigu?
Co więc znaczy siła w bieganiu? I skąd wiedzieć czy jestem wystarczająco silny? W żadnym wypadku to co tutaj przeczytasz nie jest ostatecznym rozwiązaniem dyskusji, a raczej mam nadzieję, że wywoła dalszą rozmowę na temat treningu siłowego i tego jak połączyć go z treningiem biegowym.
Gdy uznajemy kogoś za „silnego biegacza”, to co mamy dokładnie na myśli? Czy chodzi o jego zdolność do szybkiego biegu? Lub długiego? Albo o zdolność do biegania konsekwentnie bez kontuzji? Czy też może odnosi się do czegoś zupełnie innego, jak np. przysiad z dużym obciążeniem? I jeśli wykonuję bardziej obciążone przysiady, czy automatycznie dzięki temu mogę biegać szybciej lub dłużej?
You must belogged in to post a comment.