Wiem, że mało kto z nas ma rano czas na przygotowanie czegoś innego na śniadanie niż miseczka owsianki. Nie chcę naciskać, ale może dacie się namówić na zrobienie ciasta naleśnikowego poprzedniego wieczoru? Następnego poranka pójdziecie leniwym krokiem do kuchni, rozgrzejecie patelnię spryskaną oliwą, nalejecie porcję ciasta, a gdy naleśniki będą się piec na złoty kolor zmyjecie resztki snu z twarzy w łazience. Przekręcicie naleśniki na drugą stronę, ogarniecie się i jak nowo narodzeni będziecie zajadać pachnące placuszki…
Banany…Jesienne i zimowe miesiące to u nas czas importowanych owoców. Najlepiej jak najdłużej nacieszyć się krajowymi truskawkami, malinami, śliwkami, gruszkami, by wraz z nastaniem krótkich dni sięgać po banany, granaty, mandarynki czy grejpfruty. Banany, mimo że przez wielu eliminowane z diety ze względu na zawartość kalorii i węglowodanów powinny znaleźć się w jadłospisie każdej aktywnej osoby. Jednym z atrybutów tych żółtych owoców jest wysoka zawartość potasu i odrobina sodu. Te dwa pierwiastki są odpowiedzialne na prawidłowe nawodnienie organizmu, a wraz z potem w czasie treningów po prostu je tracimy. O ile sód jest łatwo dostarczyć przyprawiając posiłek szczyptą soli, to potas najłatwiej uzupełniać z pokarmu. Dlatego banan to dobre rozwiązanie, jeśli czeka Was ciężki trening. Poza tym, banany praktycznie nikogo nie uczulają i można je bezpiecznie jeść.
You must belogged in to post a comment.