Myślę, że wszyscy tak myślimy, a na pewno marzymy. Poczucie, które daje nam sukces osiągnięty za pomocą wytrwałości i konsekwencji w swoich działaniach jest naprawdę potężny.
Rzeczywiście, konsekwencja jest tym, co lubię nazywać „tajnym składnikiem” dobrego treningu. Pozwala na osiągnięcie szybszych czasów wyścigowych, większą odporność na kontuzje i zwiększoną motywację.
Lecz jak dalej rozwijać się jako biegacz? Co powinieneś robić by utrzymać motywację i dalszy postęp w kierunku dotarcia do zamierzonego celu ?
Przedstawię Wam moje zasady biegania, które pomogły mi biegać więcej niż kiedykolwiek w ciągu trzech ostatnich lat – bez poważnych kontuzji. Są to te same strategie, które pomagają moim biegaczom osiągać ekstremalne poprawy rezultatów pozostawiając ich ciała wolne od urazów.
Żółw zawsze wygrywa…
Wszyscy znamy bajkę o żółwiu i zającu: nawet mimo tego, że zając był o wiele szybszy, żółw wygrał wyścig, ponieważ nie poddał się i wytrwał do końca.
Tak samo jest z bieganiem. Rezultaty przychodzą po kilku miesiącach lub latach ciężkiej pracy i konsekwentnego treningu. Nie ma magicznych treningów czy sekretnych zasad, które zrobią z ciebie mistrza świata w kilka tygodni.
Chociaż może to niezbyt imponujące, dobry trening jest zazwyczaj nudny: odpowiednio długie dystanse przebiegane tygodniowo, solidne, wymagające biegi i 1-2 szybsze treningi w tygodniu. „Tajny składnik”, o którym wspominałem wcześniej to ten właśnie wzór, powtarzany tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku.
Żadnej taryfy ulgowej. Po prostu bieganie, prawie każdego dnia.
Gdy twoja codzienne determinacja sprawi, że bieganie stanie się twoim nawykiem, okaże się, że tempo wzrasta i odległości się zwiękaszją. Twoje tempo 5K może stać się tempem 10K. Zanim się zorientujesz, zaczniesz kwalifikować się na coraz bardziej prestiżowe maratony. Właśnie dzięki tym małym codziennym sukcesom zbudujesz solidną motywację.
You must belogged in to post a comment.