Chociaż to bardzo dobrze, że WHO ma problem otyłości na uwadze, to uznanie jej za chorobą wzbudza moje wątpliwości. Oczywiście, że znaczna nadwaga jest zła praktycznie w każdym aspekcie dotyczącym zdrowia, lecz otyłość i związane z nią problemy są przecież OBJAWEM przejadania się i zbyt małej ilości aktywności fizycznej. Uznanie otyłości jako choroby oznacza, że środki medyczne mogą raczej leczyć objawy, niż przyczyny. A są nimi – zbyt duża ilość jedzenia, przyjmowanie niewłaściwych pokarmów i siedzący tryb życia.
Takie podejście do otyłości i jej statusu jako „choroby” świadczy o tym jaka jest zachodnia medycyna – przede wszystkim alopatyczna. Oznacza to, że gdy idziesz do lekarza, zapyta on co jest nie tak i przepisze ci leki niwelujące objawy. Masz wysokie ciśnienie krwi? Przepisane zostaną ci beta-adrenolityki, leki moczopędne i inhibitory konwertazy angiotensyny. Nie możesz spać? Przepisane zostanie ci lekarstwo, które pomoże ci zasnąć. Czujesz się zestresowany? Nie martw się – na to także jest lekarstwo. Żadna z tych interwencji nie ma do czynienia z przyczyną, lecz po prostu jedynie niweluje objawy. Gdy odstawisz leki, objawy wrócą.
Wschodnia medycyna jest bardziej homeopatyczna w swojej naturze. Gdy zachodnia leczy objawy, wschodnia skupia się na przyczynach. Homeopatyczne podejście do obniżania ciśnienia krwi prawdopodobnie będzie się wiązać z modyfikacją diety, ćwiczeniami i technikami radzenia sobie ze stresem tak, by usunąć przyczynę, a nie tylko zewnętrzne symptomy.
Oczywiście, czasem zachodnia medycyna również ma odpowiedź na przyczynę i gdyby zdiagnozowano u mnie poważną chorobę, nie wahałbym się ani chwili, by pójść do lekarza, lecz jeśli chodzi o traktowanie otyłości pod względem medycznym – mam co do tego poważne wątpliwości.
Po pierwsze, nie można „złapać” otyłości. Podczas gdy niektóre osoby mają skłonność do szybszego tycia niż inni, nie wyjaśnia to dlaczego tak wiele osób ma nadwagę. Pamiętam jak kiedyś oglądając telewizję natknąłem się na program popularno-naukowy, w którym jakiś genetyk ogłaszał, że odkrył „gen otyłości”, który odpowiedzialny jest za obecny kryzys związany z nadwagą.
Setki pełnych nadziei ludzi zaangażowało się w badania i wypełniło swe serca i umysły nadzieją, że posiadają owy „gen”, by móc winić za swoją otyłość coś innego niż własny styl życia. Co się okazało, jedynie garstka z nich rzeczywiście posiadała „gen otyłości”. Rozczarowanie było wręcz namacalne, a najlepszy wniosek wypowiedział jeden z badanych „Wygląda na to, że moja nadwaga to jednak moja wina”.
You must belogged in to post a comment.